W naszym kraju pojawia się coraz więcej psów asystujących, które wykonując wyuczone wcześniej polecenia pomagają osobom ze szczególnymi potrzebami w codziennych czynnościach. Najpopularniejsze na ulicach polskich miast są psy asystujące osobom niewidomym lub słabowidzącym. Tę rolę pełnią najczęściej labradory, jako że przedstawiciele tej rasy to psy na ogół łagodne i łatwe do ułożenia. Dzięki poleceniom wypowiadanym przez niewidomych opiekunów czworonogów, np. „naprzód prowadź”, „schody pokaż” czy „przejście pokaż”, pies przewodnik pokazuje wszystkie miejsca, których dotyczą polecenia i idzie prosto do celu, zatrzymując się jedynie wówczas, gdy napotka przeszkodę.
W Wielkiej Brytanii postanowiono spróbować, jak sprawdzą się w roli asysty inne zwierzęta i przystąpiono do szkolenia miniaturowych koni. Digby i Monet, bo tak nazywają się te dwa, osiągające maksymalnie 1,5 metra wysokości, kilkutygodniowe kuce, rozpoczęły szkolenie na przewodników osób niewidomych. Pomysł szkolenia tych zwierząt jako pomocników osób z dysfunkcjami wzroku nie jest nowy. Przywędrował ze Stanów Zjednoczonych, gdzie organizacja Guide Horse Foundation od dawna przygotowuje kuce do roli zwierząt asystujących. Zainteresowanie kucami asystentami w USA jest tak duże, że fundacja na razie nie przyjmuje nowych zgłoszeń na ich szkolenie.
Brytyjka Katy Smith z Northallerton, która jest właścicielką kucyków Digby i Monet, postanowiła sama je wyszkolić, ucząc tego wszystkiego, co potrafią psy przewodniki.
Zaletą kucy przewodników jest ich doskonała pamięć, łagodny charakter i wysoki poziom inteligencji. Ich przewagą nad psami labradorami jest długowieczność - dożywają przeciętnie 25 lat, podczas gdy psy maksymalnie kilkunastu. Katy Smith chwali zdolności szkolonych przez siebie koników, mówiąc, że potrafią już sięgnąć pyskiem do torby z pieczywem, wyjąć jedną kromkę chleba i włożyć ją do tostera.